Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ivoncja.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2013

Dystans całkowity:431.45 km (w terenie 431.45 km; 100.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:71.91 km
Więcej statystyk

Ósemeczka.

Wtorek, 30 kwietnia 2013 | dodano:01.05.2013
Tu można poczytać i obejrzeć fotki.


Dane wycieczki:
Km:120.00Km teren:120.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:3 w1

Najszybsze 15 km

Niedziela, 28 kwietnia 2013 | dodano:01.05.2013

Rano okazało się, że wmordewind jak zwykle naszym przyjacielem jest i wychodzi nam naprzeciwko, więc ile sił w nogach gnaliśmy, żeby zdążyć na pociąg do Wrocławia, a do Mietkowa mieliśmy 15 km. Gdzieś za Maniowem Jacek skonstatował, że w tym tempie nie zdążymy na pociąg, więc trzeba było cisnąć jeszcze mocniej, choć wydawało się to juz niemożliwe.
Zdyszani wpadliśmy na peron dosłownie minutę przed przyjazdem pociągu. Potem już tylko niewielkie perturbacje z biletami, trzy przesiadki i wróciliśmy szczęśliwie do domu- oboje ze startymi do zera klockami hamulcowymi, ja z uciekającym z tylnego koła powietrzem (jak się okazało nazajutrz- dwie dziury, aż dziw że nie zeszło do zera), a Jacek z trzema złamanymi szprychami.
Ogólnie weekendowy wypadzik uważamy za udany, w końcu deszcz to tylko woda. :)
Wieczór w Szczecinie był już piękny i słoneczny.



Dane wycieczki:
Km:15.00Km teren:15.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:3 w1

Sobota w i na Sobótce.

Sobota, 27 kwietnia 2013 | dodano:01.05.2013


Tutaj można poczytać i obejrzeć fotki.





Dane wycieczki:
Km:37.85Km teren:37.85 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:3 w1

Weekendowy wypadzik- piątek

Piątek, 26 kwietnia 2013 | dodano:01.05.2013
Z czwartku na piątek mało co spałam- budził mnie szum ulewy i zastanawiałam się, co zrobimy, jeśli będzie trzeba jechać na dworzec w deszczu. Na szczęście udało nam się nie zmoknąć. Na peronie spotkaliśmy dwie rowerzystki- Anię i Marzenkę, w których miłym towarzystwie upłynęła nam cała podróż do Wrocławia. Okazało się, że mamy wspólnych znajomych "w nierealu", a nasze rowery też się znają- z parkingu pod Decathlonem. :) Dziewczyny, czekamy na Was- przy okazji następnych zakupów wpadnijcie do nas na kawę!



Wrocław przywitał nas piękną, wręcz letnią pogodą.





Pojeździliśmy trochę po mieście wśród setek innych rowerzystów i prześladujących nas Krasnoludów...





Zjedliśmy smaczny turecki obiad...



Wręcz zakochałam się w bajkowej fontannie z krasnalami przed Teatrem Lalek. Najbardziej chyba w tym skrzacie, który chroni Królewnę Żabkę przed wyschnięciem. :)





Minęliśmy schodzących do Podziemia...



...i ruszyliśmy w stronę Góry.




Nie muszę chyba nadmieniać, że kierunek wiatru był wprost przeciwny do kierunku naszej jazdy? ;)

Wybraliśmy sobie nieco okrężną drogę do Sobótki, bo czasu mieliśmy sporo, więc Ślęża- cel naszego wypadu- chwilami oddalała się, zamiast przybliżać.




Biskupice Podgórne- popegeerowska wieś z pałacem, czterogwiazdkowym hotelem, spa i restauracją, które to przybytki pasują do najbliższeo otoczenia jak wół do karety, a raczej na odwrót. :) I jedyna chyba we wsi nazwana ulica- ulica LG... na cześć największego jak sądzę pracodawcy w okolicy.



Kolejny pałac- Krobielowice:






Zahaczyliśmy o Mietków, żeby wspiąć się na koronę sztucznego jeziora.







Co prawda Mietków mieliśmy w planach na sobotę, ale jak się później okazało, gdybyśmy trzymali się planu, to ten punkt programu nie zostałby w ogóle zrealizowany...




Dotarliśmy w końcu do Domu Turysty "Pod Wieżycą", gdzie mieliśmy zarezerwowane noclegi i uwierzcie, chyba nigdy zimne piwo nie smakowało mi tak, jak tam, po męczącym podjeździe w upale. No, może tylko na praskim campingu Drusus... :)


Hektor- siedemdziesięciokilowa maskotka schroniska.




Podsumowanie dnia:)



Dane wycieczki:
Km:66.00Km teren:66.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:3 w1

Po wyspie...

Niedziela, 14 kwietnia 2013 | dodano:15.04.2013




Kamminke-Stolpe-Usedom-Karnin-Pudagla-Seebad Bansin-Świnoujście



Nasze koty jeszcze drzemały w domu gdy my siedzieliśmy już w porannym pociągu do Świnoujścia. Dzień zapowiadał się pięknie -żal byłoby nie skorzystać:)

Napotkany po drodze cyklista Kazik ze "Świrów" (Świnoujska Inicjatywa Rowerowa) okazał się cennym przewodnikiem po okolicach:) Te tereny znamy, ale za to Kazik jako miejscowy zna wszystkie boczne ścieżki, skróty, ciekawostki:)





Port w Kamminke






Taras widokowy nad Kamminke z widokiem na Zalew i Świnoujście




Załapaliśmy się na pokazy lotnicze na lotnisku Heringsdorf.






...a dalej drogą gładką jak kuchenny blat..


-pojechaliśmy zobaczyć muzeum sprzętów, pojazdów i życia w socjalitycznym DDR:)






Jest tam też wystawa zabawek(?) zrobionych ze starych baniaków, kanistrów, śrub, zębatek, łańcuchów....


Ostoja żubrów pod Dargen. Wstęp dla gości z Polski za pół ceny:)



Zamek hrabiny Fredy von Schwerin w Stolpe.


dalej przez Usedom..


..do ruin kolejowego mostu zwodzonego w Karnin.




Lasami na północ


przez Neppermin


..obok koźlaka pod Pudaglą


..nad morze:)


Seebad Bansin. KurTaxe -1,5 euro za dzien poza sezonem, 3 w sezonie. A po Świnoujściu Niemcy śmigają sobie za free.


Prom, pociąg ..i do domu;)
Dane wycieczki:
Km:101.70Km teren:101.70 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:3 w1

Jeszcze nigdy mnie tak nogi nie bolały...

Poniedziałek, 8 kwietnia 2013 | dodano:08.04.2013
Zachciało nam się z rana do Kołbacza, bo tam jeszcze nas nie było...



Wpadliśmy na chwilę nad białe Szmaragdowe...



Szlak, którym zamierzaliśmy jechać od Szmaragdowego, okazał się nieprzejezdny, więc pojechaliśmy przez Zdroje w stronę Kołowa. Na ścieżce było wszystko: błoto, śnieg, lód, woda... :)



Kościół w Dobropolu Gryfińskim tak mi się spodobał, że obfociłam go ze wszystkich stron.











Dobrze, że jeszcze nie zmieniłam opon na letnie. ;)



Jakoś tak jesiennie się zrobiło:





Kołbacz w całej okazałości:



W drodze do Starego Czarnowa miałam niewątpliwą przyjemność ujrzeć bociany w locie. a jako, że to pierwsze przeze mnie widziane w tym roku, biorę to za dobrą wróżbę i w ogóle nie chcę słyszeć, że to niekoniecznie bociany były (bo ja znów bez lornetki się wybrałam...).



Ciekawostka z Gryfina- hmmm, które wybrać?



Od Gryfina było non stop pod wiatr, męczarnia to była straszna. :)









Dane wycieczki:
Km:90.90Km teren:90.90 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:3 w1

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl