Jednak Loecknitz. :)
Sobota, 31 sierpnia 2013 | dodano:31.08.2013
Kto rano wstaje... ten jest niewyspany, zatem wstaliśmy poźno.
Córka stwierdziła, że skończyła nam się dobra herbata, postanowiliśmy więc skoczyć po herbatę do Loecknitz.
Czasem dobrze szukać innej drogi...
...i jej nie znaleźć. :) Straciliśmy trochę czasu, ale przecież nie spieszyło się nam.
Chyba jeszcze nie odlatują??
Końcówka lata, trzeba się jeszcze nacieszyć...
Po drodze spotkaliśmy nieznajomego rowerzystę- hazardzistę, który jechał do Loecknitz jak co środę i sobotę, żeby wysłać niemieckiego totolotka. Podobno dziś tam do wygrania kosmiczna kwota 20 mln euro... od razu włącza się człowiekowi tryb "marzenia". :)
Nieco później spotkaliśmy sympatycznego kolegę Misiacza pędzącego z naprzeciwka- jak się później dowiedzieliśmy, przodował właśnie w peletonie eliminacyjnym triathlonu "Iron Bear" :)
Jeszcze trochę później trafiliśmy na dożynki (Erntfest) w Ramin- pierwszy pojazd specjalnie przystanął, żeby zapozować mi do zdjęcia. :)
/1455347
Córka stwierdziła, że skończyła nam się dobra herbata, postanowiliśmy więc skoczyć po herbatę do Loecknitz.
Czasem dobrze szukać innej drogi...
...i jej nie znaleźć. :) Straciliśmy trochę czasu, ale przecież nie spieszyło się nam.
Chyba jeszcze nie odlatują??
Końcówka lata, trzeba się jeszcze nacieszyć...
Po drodze spotkaliśmy nieznajomego rowerzystę- hazardzistę, który jechał do Loecknitz jak co środę i sobotę, żeby wysłać niemieckiego totolotka. Podobno dziś tam do wygrania kosmiczna kwota 20 mln euro... od razu włącza się człowiekowi tryb "marzenia". :)
Nieco później spotkaliśmy sympatycznego kolegę Misiacza pędzącego z naprzeciwka- jak się później dowiedzieliśmy, przodował właśnie w peletonie eliminacyjnym triathlonu "Iron Bear" :)
Jeszcze trochę później trafiliśmy na dożynki (Erntfest) w Ramin- pierwszy pojazd specjalnie przystanął, żeby zapozować mi do zdjęcia. :)
/1455347
Dane wycieczki:
Km: | 53.60 | Km teren: | 53.60 | Czas: | 03:27 | km/h: | 15.54 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | 3 w1 |
MOC była z nami!
Niedziela, 9 czerwca 2013 | dodano:10.06.2013
W ubiegłym roku wzięliśmy z Hopfenem udział w Święcie Cyklicznym ot tak, z doskoku- dowiedzieliśmy się o nim od Sobotoaktywnych z Goleniowa, których poznaliśmy w pociągu. (Hm, jak wiele rowerowych znajomości zawiązuje się w pociągu właśnie...:)). A że akurat nie mieliśmy innych planów na tamten dzień...
Teraz już czekaliśmy na ŚC od kilku miesięcy!
10.10 wyjazd z Rosówka, gdzie z Małgosią czekałyśmy na grupę z Gartz.
W miarę jak zbliżaliśmy się do centrum miasta, ekipa rosła coraz bardziej i w końcu stała się wielką kawalkadą, a to była tylko jedna z "nitek" prowadzących do przeogromnego kłębka. Ilość rowerzystów zebranych na Jasnych Błoniach przerosła zapewne najśmielsze oczekiwania wielu osób.
Wyruszamy przy dźwiękach energetycznej muzy płynącej z widocznej na zdjęciu tuby. Piosenki, rzecz jasna, o rowerach były.
Za chwilę cała ta ulica będzie nasza!
Dzwonek mi szwankował, ale sobie chociaż pogwizdałam!
Już, już miałyśmy własnymi ciałami obstawić skrzyżowanie, gdy wyręczyła nas wszędobylska Policja! A tak się swoją rolą przejęłam, no... :)
I znów na Jasnych Błoniach, pełni satysfakcji:
Była kawka z Bubiteamem...
...a popijając ją obserwowaliśmy, jak wielki ocean rowerów wciąż napływa i napływa, wypełniając całe Błonia!
Takiej ilości rowerzystów naraz nie widziałam jeszcze nigdy.
A potem nasz przecławski team uczcił Wielkie Święto Rowerzystów.
I pomyśleć, że jeszcze całkiem niedawno nie znałam nikogo ze swojej wsi, z kim możnaby wspólnie porowerować...
Impreza była wspaniała, a atmosfera gorąca jak w karnawale w Rio! Ech, szkoda, że to tylko raz w roku, ale może za rok będzie nas... osiem tysięcy??
Teraz już czekaliśmy na ŚC od kilku miesięcy!
10.10 wyjazd z Rosówka, gdzie z Małgosią czekałyśmy na grupę z Gartz.
W miarę jak zbliżaliśmy się do centrum miasta, ekipa rosła coraz bardziej i w końcu stała się wielką kawalkadą, a to była tylko jedna z "nitek" prowadzących do przeogromnego kłębka. Ilość rowerzystów zebranych na Jasnych Błoniach przerosła zapewne najśmielsze oczekiwania wielu osób.
Wyruszamy przy dźwiękach energetycznej muzy płynącej z widocznej na zdjęciu tuby. Piosenki, rzecz jasna, o rowerach były.
Za chwilę cała ta ulica będzie nasza!
Dzwonek mi szwankował, ale sobie chociaż pogwizdałam!
Już, już miałyśmy własnymi ciałami obstawić skrzyżowanie, gdy wyręczyła nas wszędobylska Policja! A tak się swoją rolą przejęłam, no... :)
I znów na Jasnych Błoniach, pełni satysfakcji:
Była kawka z Bubiteamem...
...a popijając ją obserwowaliśmy, jak wielki ocean rowerów wciąż napływa i napływa, wypełniając całe Błonia!
Takiej ilości rowerzystów naraz nie widziałam jeszcze nigdy.
A potem nasz przecławski team uczcił Wielkie Święto Rowerzystów.
I pomyśleć, że jeszcze całkiem niedawno nie znałam nikogo ze swojej wsi, z kim możnaby wspólnie porowerować...
Impreza była wspaniała, a atmosfera gorąca jak w karnawale w Rio! Ech, szkoda, że to tylko raz w roku, ale może za rok będzie nas... osiem tysięcy??
Dane wycieczki:
Km: | 56.40 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:50 | km/h: | 14.71 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | 3 w1 |
Tydzień w pigułce.
Sobota, 8 czerwca 2013 | dodano:08.06.2013
Takie tam... do pracy, z pracy, po mieście... zebrane razem.
Dane wycieczki:
Km: | 139.00 | Km teren: | 139.00 | Czas: | 07:34 | km/h: | 18.37 |
Pr. maks.: | 38.60 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | 3 w1 |
Ucieczka!
Niedziela, 2 czerwca 2013 | dodano:02.06.2013
Ewakuacja z deszczowego Szczecina udała nam się wyjątkowo!
Przyznaję bezczelnie- to my ukradliśmy dzisiaj słońce. ;)
Resztę opowiem jutro. :)
Edit:
No i jak zwykle, zanim znajdę odpowiednią ilość czasu i sił, żeby zrelacjonować wycieczkę, wszystko już jest opisane i pokazane przez innych. :D
http://hopfen.bikestats.pl/943522,Napravlenie-garnizon-Borne.html
Przyznaję bezczelnie- to my ukradliśmy dzisiaj słońce. ;)
Resztę opowiem jutro. :)
Edit:
No i jak zwykle, zanim znajdę odpowiednią ilość czasu i sił, żeby zrelacjonować wycieczkę, wszystko już jest opisane i pokazane przez innych. :D
http://hopfen.bikestats.pl/943522,Napravlenie-garnizon-Borne.html
Dane wycieczki:
Km: | 65.00 | Km teren: | 65.00 | Czas: | 04:25 | km/h: | 14.72 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | 3 w1 |
Po polach- z dedykacją. :)
Niedziela, 5 maja 2013 | dodano:05.05.2013
...dla Edith i iskiereczki74 - sprawdziliśmy Waszą alternatywną trasę z pracy w stronę Ustowa. Rzeczywistość wygląda tak, że w ładny, suchy dzień, taki jak dziś, jedzie się bardzo przyjemnie, ale kiedy popada, może być już gorzej.
Do oczyszczalni super...
... ale to tylko kawałek.
Dalej jest nieciekawie...
...ale to też tylko kawałek. :)
Potem jest już całkiem fajna leśno-polna ścieżka...
...usiana niestety po bokach stertami śmieci, których uwieczniać nie chcieliśmy, no i strumyk płynący tuz obok też nie należy do tych mile szemrzących, zapaszek bowiem unosi się z niego niezbyt przyjemny.
Jednak pewnych miejscach o tej porze roku jest wręcz uroczo- wjeżdża się w kwiatowy tunel:
...tu aż się prosi, żeby focić, focić, focić...
Po wyjeździe z tunelu na skrzyżowaniu jedziemy prosto...
Polna ścieżka jednak lepsza jest od tej wykładanej betonowymi płytami...
Na drodze natknęliśmy się na gigantyczną mrówkę- na szczęście nie rzuciła się na nas i nie pożarła...
Po lewej- Auchan przez niektórych zwany Achachanem:
No i przed nami już Ustowo, ale my skręcamy w stronę Auchana, wracamy do domu.
Na ścieżce rowerowej coś mi pięknie świergoli nad głową i udaje mi się uchwycić szczygiełka:
A po chwili spotykamy Iwonkę- bez roweru!!- za to z mężem i ucinamy sobie pogawędkę.
Kilometraż taki, że aż wstyd :D, ale po wczorajszym wypadało odpocząć. :)
I to by było na tyle, cytując profesora mniemanologii stosowanej.
Do oczyszczalni super...
... ale to tylko kawałek.
Dalej jest nieciekawie...
...ale to też tylko kawałek. :)
Potem jest już całkiem fajna leśno-polna ścieżka...
...usiana niestety po bokach stertami śmieci, których uwieczniać nie chcieliśmy, no i strumyk płynący tuz obok też nie należy do tych mile szemrzących, zapaszek bowiem unosi się z niego niezbyt przyjemny.
Jednak pewnych miejscach o tej porze roku jest wręcz uroczo- wjeżdża się w kwiatowy tunel:
...tu aż się prosi, żeby focić, focić, focić...
Po wyjeździe z tunelu na skrzyżowaniu jedziemy prosto...
Polna ścieżka jednak lepsza jest od tej wykładanej betonowymi płytami...
Na drodze natknęliśmy się na gigantyczną mrówkę- na szczęście nie rzuciła się na nas i nie pożarła...
Po lewej- Auchan przez niektórych zwany Achachanem:
No i przed nami już Ustowo, ale my skręcamy w stronę Auchana, wracamy do domu.
Na ścieżce rowerowej coś mi pięknie świergoli nad głową i udaje mi się uchwycić szczygiełka:
A po chwili spotykamy Iwonkę- bez roweru!!- za to z mężem i ucinamy sobie pogawędkę.
Kilometraż taki, że aż wstyd :D, ale po wczorajszym wypadało odpocząć. :)
I to by było na tyle, cytując profesora mniemanologii stosowanej.
Dane wycieczki:
Km: | 8.50 | Km teren: | 8.50 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | 3 w1 |
Na kawę do Pasewalku.
Sobota, 4 maja 2013 | dodano:19.05.2013
Dane wycieczki:
Km: | 108.00 | Km teren: | 108.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | 3 w1 |
Przejażdżka na wpół sentymentalna.
Środa, 1 maja 2013 | dodano:01.05.2013
Tu można poczytać i popatrzeć. :)
Dane wycieczki:
Km: | 16.62 | Km teren: | 16.62 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | 3 w1 |
Ósemeczka.
Wtorek, 30 kwietnia 2013 | dodano:01.05.2013
Tu można poczytać i obejrzeć fotki.
Dane wycieczki:
Km: | 120.00 | Km teren: | 120.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | 3 w1 |
Najszybsze 15 km
Niedziela, 28 kwietnia 2013 | dodano:01.05.2013
Rano okazało się, że wmordewind jak zwykle naszym przyjacielem jest i wychodzi nam naprzeciwko, więc ile sił w nogach gnaliśmy, żeby zdążyć na pociąg do Wrocławia, a do Mietkowa mieliśmy 15 km. Gdzieś za Maniowem Jacek skonstatował, że w tym tempie nie zdążymy na pociąg, więc trzeba było cisnąć jeszcze mocniej, choć wydawało się to juz niemożliwe.
Zdyszani wpadliśmy na peron dosłownie minutę przed przyjazdem pociągu. Potem już tylko niewielkie perturbacje z biletami, trzy przesiadki i wróciliśmy szczęśliwie do domu- oboje ze startymi do zera klockami hamulcowymi, ja z uciekającym z tylnego koła powietrzem (jak się okazało nazajutrz- dwie dziury, aż dziw że nie zeszło do zera), a Jacek z trzema złamanymi szprychami.
Ogólnie weekendowy wypadzik uważamy za udany, w końcu deszcz to tylko woda. :)
Wieczór w Szczecinie był już piękny i słoneczny.
Dane wycieczki:
Km: | 15.00 | Km teren: | 15.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | 3 w1 |
Sobota w i na Sobótce.
Sobota, 27 kwietnia 2013 | dodano:01.05.2013
Tutaj można poczytać i obejrzeć fotki.
Dane wycieczki:
Km: | 37.85 | Km teren: | 37.85 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | 3 w1 |