Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ivoncja.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Dzień z pasjonatami.

Niedziela, 5 sierpnia 2012 | dodano:20.03.2013
Na ten dzień mieliśmy zupełnie inne plany- chcieliśmy znowu jechać w góry, ale ponieważ pogoda była rano mocno niewyraźna, a prognoza pokazywała chmurkę z piorunem, zamieniliśmy plan niedzielny z poniedziałkowym. A ostatecznie i tak wyszło inaczej- i z planami, i z pogodą. :) Mieliśmy bowiem zamiar pojechać do Kłodzka z ominięciem Nowej Rudy, zahaczając o Bożków. Jednak w drodze zmieniliśmy zdanie- mieć okazję i nie odwiedzić Nowej Rudy? Wpadniemy choć na chwilkę, na szybką kawę... Przy rynku wszystko było jeszcze pozamykane- i bardzo dobrze, jak się okazało! Trafiliśmy bowiem najlepiej, jak było można: do kawiarni o nazwie Biała Lokomotywa.




Jest bardzo ciekawie ulokowana- pomiędzy dwiema uliczkami biegnącymi niemal równolegle do siebie, które różni wysokość dwóch pięter. Aby wejść od frontu z lodziarnią do kawiarenki na tyłach z trzema małymi tarasami, trzeba pokonać dość strome, wąskie schody.



Bardzo uprzejmy i gościnny właściciel zaprosił nas na tarasik razem z rowerami, a w kafejce oniemiałam na widok kilku pokaźnych gablotek z ogromną kolekcją łyżeczek z herbami miast całego świata.



Zamówiliśmy po prostu dwie kawy, a po kilku minutach właściciel kafejki osobiście przyniósł nam do stolika jakieś cuda-wianki w pięknym szkle oraz niezamawiane przez nas rurki z kremem, od firmy. Moja kawa biała miała dodatek kardamonu i imbiru, a mężowska, czarna,była z tłuszczem kakaowym. Obie były mocne i wyśmienite. Nie wiem, czym sobie na to zasłużyliśmy. :) W każdym razie pan spędził z nami kilkanaście minut, opowiadając nam o historii miasta, w tym o wydarzeniach artystycznych z dawnych lat, o Stachurze i Wojaczku, o prababce Austriaczce, która była mistrzynią kuchni we dworze, o kawach świata i o stu innych rzeczach. Wyjeżdżaliśmy pożegnani jak starzy znajomi. :) Powiem Wam tylko, że przyjechałam tam z bólem głowy, a wyjechałam- bez niego. W dodatku kawa w Białej Lokomotywie była tańsza niż w wagonie pseudorestauracyjnym. Jeśli będziecie w Nowej Rudzie, koniecznie idźcie na pyszną kawę do Białej Lokomotywy i przy okazji pozdrówcie właściciela od rowerzystki, która stłukła na koniec piękną szklankę z hartowanego szkła. :)

Widok z tarasu kawiarenki- brakuje tylko ogrodu na dachu sąsiedniego budynku- byłby raj! :)



Pokrzepieni kawą i poznaniem niezwykłego miejsca stworzonego przez człowieka z prawdziwą pasją, pojechaliśmy do Bożkowa. Chcieliśmy tam oczywiście obejrzeć ruiny pałacu, który na zdjęciach przypominał nieco disneyowski- za sprawą strzelistych wieżyczek. Jak czytałam wcześniej- i tym pałacem interesował się podobno książę Karol.

Ruiny robią ogromne wrażenie, objechaliśmy je niemal dookoła- do parku nie chcieliśmy się zagłębiać ze względu na trwającą w nim popijawę. Wrota były pozamykane, wiedzieliśmy zresztą, że pałac nie jest udostępniony do zwiedzania, więc pozaglądaliśmy tylko przez zakratowane okna zachwycając się sztukateriami na sufitach. Chwilę pogawędziłam ze starszym facetem, który wyglądał mi na kogoś w rodzaju ochroniarza. Gdy wychodził z parku, miałam niejasną obawę, że nas przegoni, bo wleźliśmy pod same mury nic sobie nie robiąc z rozciągniętej kilka metrów od nich taśmy. Ale tak się nie stało. Dowiedziałam się, że dzień wcześniej wyjechała z pałacu ekipa filmowa z aktorką Lisowską (Liszowską?). Co do wyglądu faceta- nie pomyliłam się, bo chwilę później wisząc u okiennej kraty zobaczyłam go, jak chodzi po wnętrzach z psem. Już kombinowałam, żeby zapytać go o możliwość wejścia do środka, gdy ubiegła mnie jedna ze starszych pań z kilkuosobowej grupki również krążącej wokół pałacu. I stał się cud- pan otworzył nam boczne wejście, pozwolił zostawić rowery w przedsionku i zrobił nam taką wycieczkę po wnętrzach, jakiej nie spodziewałam się w najśmielszych marzeniach. Zachowywał się jak gospodarz, kustosz i przewodnik- choć jego wiedza historyczna sięgała zaledwie lat siedemdziesiątych, to z ogromną pasją opowiadał o wydarzeniach, jakie miały tam miejsce, gdy w pałacu mieściła się szkoła rolnicza, a on był jej pracownikiem, o skali zniszczeń, jakie zaszły w pałacu w ciągu ostatnich lat i o tym, jak próbuje (jak się domyślam- na zlecenie obecnego właściciela) naprawiać te najbardziej pilne. Otwierał przed nami nawet najbardziej sekretne drzwi poukrywane w drewnianych boazeriach. To trzeba po prostu zobaczyć, ale zdjęć jest tak wiele, że zapraszam do obejrzenia pokazu slajdów.




Niektóre sale zachowały się w stanie zadziwiająco dobrym- drewniane płaskorzeźby, kolumny i sztukaterie wyglądają jak wczoraj odnawiane (podobno konserwatorzy zabytków łamią sobie głowę nad tym, jakim cudem drewno jest w idealnym stanie, nietknięte nawet przez korniki). W innych komnatach (bo inaczej ich nazwać nie można) jak widać- obraz nędzy i rozpaczy.


W każdym razie wycieczka po pałacu była pasjonująca i tak długa, że musieliśmy zmienić zamiary (chodziliśmy po pałacu prawie dwie godziny!), ale zdecydowanie warto było poświęcić zaplanowane wizyty w Lądku-Zdroju i Polanicy-Zdroju dla Bożkowa i nieocenionego pana Gienka, bez którego ta fantastyczna przygoda w ogóle by nie miała miejsca.


Z Bożkowa ruchliwą szosą pojechaliśmy do Kłodzka, w którym byliśmy razem ponad 20 lat temu- z tym, że ja z tamtej wycieczki nie pamiętam nic oprócz podziemnej trasy i żebrzącego "daj peżoty!" (pięć złotych) Rumuniątka w pizzerii z pizzą twardą jak podeszwa.

Zaraz po wjeździe na Starówkę Małżon szukał zapamiętanego jeszcze z wycieczki z rodzicami widoku na twierdzę. A pamięć wzrokową to on ma!

"Znajdź szczegóły, którymi różnią się te dwa obrazki" :)



Teraz stał ogłupiały, aż zrozumiał, że tego widoku nie znajdzie- twierdzę odgrodziły od Starówki bloki, nieudolnie stylizowane na stare kamieniczki.



Ich mieszkańcy mają Twierdzę Kłodzką na podwórku, a tuż pod jej murami- śmietniki i parking.



-Halo, to ja, Twierdza! Widzicie mnie jeszcze?



Jak Wam się to podoba?

Pozostało nam napawać się pięknem ratusza i smakiem obiadu spożywanego tuż przy jego murach- w tej samej knajpce, co przed laty, ale tym razem z dużo lepszym, a nawet powiedziałabym, że świetnym jedzeniem. :) Oczywiście w Kłodzku jest o wiele więcej miejsc wartych zobaczenia poza ratuszem i twierdzą. Choćby krótki most będący jakby miniaturą praskiego Mostu Karola-kilkadziesiąt metrów od ratusza w dół uliczką Wita Stwosza.





Jeszcze niżej, pod rzeczonym mostem bardzo przyjemnie odświeżyliśmy sobie nogi w fontannach przy kanale Nysy Kłodzkiej. Gdyż wspomnieć muszę, że wszystkie prognozy pogody należy od razu rozbijać o kant dupy- cały dzień był skwar, a poranne chmury polazły nie wiadomo, dokąd.






I był- Złotooki Kot Kłodzki, nie w moich rękach, o dziwo. :)



Jeszcze kilka obrazków z Kłodzka:













Z dworca Kłodzko-Miasto pojechaliśmy szynobusem do Świerków, a stamtąd do Sokolca- tą samą trasą, co w sobotę.
Potem był relaks z ulubionymi lodami...



Nie wylegiwałam się jednak zbyt długo, bo pod balkonem pojawiła się kicia najwyraźniej potrzebująca mizianek.



Potem długo debatowaliśmy nad mapami z naszym gospodarzem- panem Romanem, pasjonatem turystyki, który każdy chyba szlak w okolicy po polskiej i czeskiej stronie zna na pamięć, a swoim gościom służy przebogatym zbiorem map na każdą okazję oraz wieloma radami i wskazówkami. Nie trzeba szukać atrakcji turystycznych w przewodnikach- wystarczy zapytać pana Romana, co warto zobaczyć, a pan Roman wyrecytuje drogę dojazdu z uwzględnieniem, na którym skrzyżowaniu w którą stronę skręcić. :) Gdy napomknęliśmy, że w Nowej Rudzie znaleźliśmy przypadkiem klimatyczne miejsce, od razu wypalił: "Na pewno Biała Lokomotywa!".

Wybaczcie moje rozpisanie podchodzące wręcz pod rozpasanie, ale widzicie, że to był dzień pękający w szwach od wrażeń i nie mogłam pominąć niczego, a to i tak dosłownie ledwie zarysowany szkic tej wspaniałej niedzieli.:)




Dane wycieczki:
Km:42.15Km teren:42.15 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:3 w1

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zyokr
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl