Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ivoncja.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Zimowa jazda!

Sobota, 16 marca 2013 | dodano:16.03.2013


Moja pierwsza w życiu- nigdy wcześniej nie jeździłam rowerem w mróz, po śniegu! Było super! :)




Pojechaliśmy na niemiecką stronę znanymi nam już wcześniej drogami poprzez miejscowości jak zwykle sprawiające wrażenie wyludnionych. Hm, czyżby w Niemczech nie było zwyczaju "łażenia po wsi", choćby z psem? :)
W Loecknitz byliśmy już parę razy, ale dziś pierwszy raz obejrzeliśmy zamek, tzn. to, co z niego zostało, czyli w sumie chyba niewiele. :D Ciekawostka- w wieży znajduje się coś w rodzaju rezerwatu nietoperzy.





Na polach są już dziesiątki żurawi, napatrzyłam się więc do upojenia i napstrykałam im masę zdjęć (nie będę Was zamęczać, wstawię tylko kilka :)).









Uwielbiam słuchać "trąbienia" żurawi. :) Żałowałam tylko, że lornetka została w domu, a to dlatego, że na szyję jest trochę za ciężka i nie lubię jak mi się majta podczas jazdy, a nie mam jeszcze założonej torby na kierownicy, muszę ją najpierw lekko przerobić.

Jeszcze tylko jedno... tak mi się jakoś skojarzyło... :)






Najfajniejszy chyba fragment wycieczki był tuż przed Gellin- las osłaniał nas od wiatru, śnieg i słońce, a my z naszymi rowerami w całkiem nowych "okolicznościach przyrody" czuliśmy się fantastycznie i zaczęliśmy się zastanawiać, czemu dotąd nie próbowaliśmy jazd zimą?



Raz zboczyliśmy ze znanej trasy i pojechaliśmy przez Wilhelmshof, znajdując niechcący perełkę- schowany na uboczu piękny kościółek ewangelicki- niestety, zamknięty.



W Neu Grambow spotkaliśmy przy drodze dwie bardzo przyjazne klacze, musieliśmy więc zrobić tam przystanek. Jedna "konisia" była mocno zainteresowana naszymi rowerami, próbowała nawet ugryźć mój w siodełko. :)









Zawaliła się sama czy ktoś jej pomógł? Tak wygląda w tej chwili wiata na granicy Schwennenz/Bobolin.



Ostatnio siedzieliśmy w niej zmachani jak konie po westernie, wracając z najdłuższej naszej jednodniowej wycieczki (150 km).

Słońce pięknie świeciło przez cały dzień i to, co po spojrzeniu do lustra zostało wzięte za rumieniec na twarzy, jest prawdopodobnie opalenizną. :)

Luźne impresje:







Po ostatniej sobocie bardzo dokuczało mi kolano, więc w ramach "oszczędzania się" zrobiłam dziś tylko 10 km więcej niż wtedy. ;) Nie ma to jak zdrowy rozsądek. :/ Mam nadzieję, że nie będę musiała znowu pokonywać schodów po jednym stopniu, jak małe dziecko.

Taką wolną sobotę to ja rozumiem!




P.S. Hopfen insynuował, że ja wyjaśnię dokładniej jego zaszyfrowany wpis . :D

Dane wycieczki:
Km:58.00Km teren:58.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:

Komentarze
Ja tez uwielbiam zimowe wycieczki ...ciesze się ,że złapałas bakcyla ! A wczoraj rzeczywiście było pięknie ! :)
tunislawa
- 11:12 niedziela, 17 marca 2013 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa jegoo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl